Rozmowa z Erikiem Robinem Erdősem (Prizma Transgender Community)
Erik Robin Erdős jest węgierskim działaczem prawnoczłowieczym, pracującym w Prizma Transgender Community jako osoba budująca i organizująca społeczność oraz jako fundraiser przygotowujący i pozyskujący granty. Erik był także wolontariuszem w Budapest Pride w 2020 roku (jako wydarzenie online) i w 2021. Jest także Żywą Książką w Żywej Bibliotece.
Jakie są Twoim zdaniem największe wyzwania na Węgrzech w kontekście społeczności osób transpłciowych i społeczności LGBT w ogóle?
Mamy dużo wyzwań w codziennym życiu, zwłaszcza po maju 2020 roku, gdy politycy rządzącej partii Fidesz zagłosowali za zakazem uzgodnienia płci dla osób transpłciowych i interpłciowych na Węgrzech, to zadało naszej społeczności wiele szkód. Ale jak to dotyka nas w codziennym życiu? Na przykład, chciałem kupić nową ramę do łóżka i zamówiłem ją w Internecie. Po złożeniu zamówienia dostałem e-mail, że odbierając zamówienie muszę mieć przy sobie dokumenty, potwierdzające, że to ja złożyłem zamówienie… Bardzo mnie to zestresowało, bo nie mam żadnych oficjalnych dokumentów z moim genderem i imieniem Erik.
Transport publiczny i podróżowanie pociągiem przez granice także są bardzo stresujące dla osób transpłciowych, które nie mogą prawnie uzgodnić płci i zmienić dokumentów, które są połączone ze wszystkim. Więc kiedy wsiadasz do busa w Budapeszcie, zwykle musisz skorzystać z przednich drzwi i pokazać bilet kierowcy. Nawet zwykłe pójście na pocztę może być trudne, by odebrać listy, paczki, nie mówiąc o szukaniu pracy, czy wynajmie mieszkania, które jest koszmarem.
W oczach węgierskiego rządu jesteśmy wrogami. Organizuje kampanie nienawiści przeciwko ludziom LGBT, zwłaszcza przeciwko osobom transpłciowym.
W zeszłym roku mieliśmy wybory, w tym samym czasie odbyło się referendum w temacie “ochrony dzieci”, z pytaniami o osoby transpłciowe. Pytania były niezrozumiałe, niedopowiedziane, większość społeczeństwa ich nie zrozumiała i nie wiedziała jak odpowiedzieć… W reakcji 12 organizacji pozarządowych zrobiło dużą kampanię społeczną przeciwko temu referendum, apelując o oddanie nieważnego głosu i udało się! To była kampania społeczna z największym sukcesem w historii węgierskiego aktywizmu. Referendum upadło, ponieważ ważny głos oddało mniej niż 50% głosujących. Kampania zwiększyła naszą widzialność, ale referendum było tylko narzędziem w systemie zbudowanym na nienawiści i korupcji.
Czy czujesz, że to było coś ważnego dla społeczności LGBT i osób transpłciowych na Węgrzech? Czy miało też efekt wzmacniający?
Tak, to naprawdę wzmocniło naszą społeczność, ale nie mieliśmy też wyjścia. Nasza widzialność zwiększyła się także “dzięki” podżegającym do nienawiści kampaniom, więc ludzie zainteresowali się tematem. Wcześniej nawet nie wiedzieli, że istniejemy jako osoby transpłciowe. Oczywiście, że coś o nas słyszeli, ale głównie stereotypy. Gdy jestem Żywą Książką w Żywej Bibliotece słyszę od moich czytelników, że nie znają żadnej osoby LGBT, ani transpłciowej, nie ma nas w ich mikrośrodowiskach, więc zawsze odpowiadam: oczywiście, że znacie, ale nie wiecie, czy są LGBT.
To także trudne, by rozmawiać i działać na rzecz zmiany, ponieważ organizacje pozarządowe zostały zakazane w szkołach latem 2021 roku na Węgrzech, z powodu pożyczonego od Rosji prawa anty-LGBT. Kilka miesięcy temu była taka sytuacja, że jedna ze szkół poprosiła organizację pozarządową o pomoc z nauką ukraińskich i rosyjskich dzieci uchodźczych języka węgierskiego, ale węgierski rząd na to nie pozwolił, albowiem organizacja mogłaby szerzyć propagandę LGBT w szkole…
Gdy myślisz o społeczności osób transpłciowych na Węgrzech: co daje ci nadzieję, jak widzisz przyszłość?
To bardzo trudne pytanie. Myślałem o przeniesieniu się do mniej homo- i transfobicznego kraju niż Węgry, np. myślałem o Wiedniu w Austrii, który nie jest daleko, albo Berlinie w Niemczech, ale to dla mnie bardzo trudne. Tu się urodziłem, zawsze tu żyłem, mam węgierską narodowość i tożsamość. To także część mnie!
Szczerze mówiąc czasem gdy myślę o moim kraju czuję bezsilność i brak nadziei. Miałem nadzieję, że może wybory zmienią nasze życia i byliśmy bardzo blisko zmiany Fideszu i Viktora Orbana. Po przegranej czułem się depresyjnie, to był dla mnie trudny czas. Ale nie porzucę moich wartości i będę mówił głośno o fundamentalnych prawach. Mam też nadzieję, że kolejne wybory przyniosą zmianę. I widzę nadzieję także w Unii Europejskiej.
Czego potrzebujesz, by poczuć wzmocnienie i by poczuć siłę, jaką ma społeczność?
Moja społeczność bardzo mi pomogła, mentalnie i społecznie. Mogę się zwrócić do nich o pomoc, wspierają mnie z miłością, przyjaciele są bardzo ważni. Moja organizacja znowu pomaga mi doszkalać się, wzmacniać moje umiejętności i daje mi bezpieczną przestrzeń do bycia sobą.
Co ci pomaga w stresujących sytuacjach?
Moją pasją jest muzyka, kocham śpiewać i tańczyć i śpiewam więcej niż mówię! Pomagała mi zawsze i wciąż mi pomaga okazywać uczucia, których nie umiem okazać, albo które boję się nazwać słowami 🙂