Rozmowa z Mariam Kvaratskhelia, współzałożycielką/dyrektorką Tbilisi Pride
Wojciech Wojtasiewicz: Kim jesteś? Jakie są cele Tbilisi Pride?
Mariam Kvaratskhelia: Jestem współzałożycielką Tbilisi Pride, a obecnie dyrektorką organizacji. Tbilisi Pride ma na celu zmniejszenie homofobii w Gruzji poprzez propagowanie praw do pokojowych zgromadzeń i wolności słowa. Wierzymy, że polityka widoczności będzie w stanie znacząco zmniejszyć homo i transfobię w kraju. Organizujemy coroczny Pride Week w Tbilisi. Ale także co roku prowadzimy długoterminowe projekty na rzecz codziennej poprawy w zakresie praw człowieka i równości osób LGBTQI.
Tbilisi Pride została założona w 2019 roku. W lutym 2023 roku kończymy cztery lata, więc jesteśmy dość nową i młodą organizacją. W przeszłości podczas Pride Week próbowaliśmy kilka razy zorganizować marsz godności, ale nie udało się, ze względu na ataki i skrajnie prawicową przemoc, której nie zapobiegł ani nie przeciwdziałał gruziński rząd. Zatem właściwie nigdy nie byliśmy w stanie zorganizować marszu. Dlatego też organizujemy inne wydarzenia związane z Pridem, takie jak dość duży festiwal na świeżym powietrzu, na prywatnym terytorium. Po gwałtownych wydarzeniach z 5 lipca 2021 roku, zdecydowaliśmy się nie organizować marszu godności w 2022 roku. Ale nawet festiwal stał się celem skrajnej prawicy w 2022 roku. W tym przypadku rząd działał i chronił wydarzenie. Podczas tygodni dumy organizujemy również międzynarodowe konferencje, duże pokazy filmowe, przyjęcia, itp. Niestety, do tej pory nie jest praktycznie możliwe, abyśmy maszerowali po ulicach, byli obecni w przestrzeni publicznej.
Tbilisi Pride skupia się głównie na rzecznictwie i prowadzeniu kampanii. Nie jesteśmy organizacją świadczącą usługi. Ale zawsze kierujemy queerów do odpowiednich służb. Często się do nas zgłaszają, ponieważ jesteśmy tak widoczni. Wykonujemy również pewne prace związane z upodmiotowieniem społeczności i mobilizacją, co w ostatecznym rozrachunku służy skutecznemu rzecznictwu i prowadzeniu kampanii. Działania te obejmują obozy aktywistów, cotygodniowe spotkania społeczności, warsztaty, itp. Prowadzimy unikalny projekt “Dumne Rodziny”, który jest jedynym działaniem mającym na celu wzmocnienie pozycji członków rodzin osób LGBTQI. Jeśli chodzi o rzecznictwo, staramy się współpracować z politykami, posłami i różnymi instytucjami rządowymi, aby naciskać na reformy i poprawę ochrony praw osób LGBT. Ostatnio zaczęliśmy pisać dokumenty programowe i raporty dotyczące praw człowieka.
Praca z politykami i posłami jest dla nas największym wyzwaniem, ponieważ w Gruzji jest to bardzo niepopularny temat i nikt tak naprawdę nie chce być kojarzony z byciem orędownikiem tej sprawy. Nawet jeśli mamy kilku sojuszników w parlamencie, nie są oni zbyt zmotywowani do walki o nasze prawa. Nie mają takiej pasji, jakiej byśmy sobie życzyli. Mamy bardzo konserwatywny rząd. W ciągu ostatnich dwóch lat prowadzenie działalności aktywistycznej w Gruzji stało się szczególnie trudne. To samo dotyczy całego społeczeństwa obywatelskiego. Nasz rząd i demokracja nigdy nie były doskonałe, ale w ciągu ostatnich dwóch lat nastąpił regres i widzimy pewne tendencje autorytarne. W zeszłym roku 5 lipca zaatakowano marsz godności Tbilisi Pride. Nasze biuro zostało zniszczone, dziennikarze zostali pobici, a organizatorzy Dumy byli ścigani i atakowani. To był tragiczny dzień, bardzo traumatyzujący. Do tej pory nikt, żaden z organizatorów ani osób, które podżegały do przemocy, nie został ukarany. Tylko kilku zwykłych uczestników tej homofobicznej demonstracji zostało ukaranych grzywną. Komisja Europejska i delegacja UE cały czas nakłaniały rząd do działania, ponieważ mieliśmy do czynienia z masową przemocą.
Bardzo ważne jest to, że Gruzja stara się obecnie otrzymać status kandydata do UE, podobnie jak Ukraina i Mołdawia, które uzyskały go kilka miesięcy temu. Otrzymaliśmy 12 bardzo konkretnych zaleceń od Komisji Europejskiej, które musimy spełnić, aby uzyskać status kandydata. Jest tam kilka rzeczy dotyczących praw osób LGBT, ale niestety nasz rząd podejmuje pewne działania odnośnie do innych zaleceń, ale w sprawie naszej społeczności nie dzieje się nic. Obecnie staramy się naciskać i wysyłać komunikat, że bez poruszenia naszych kwestii i wprowadzenia pewnych reform politycznych nie będzie możliwe uzyskanie statusu kraju kandydackiego. Napisaliśmy na ten temat dokument polityczny i wkrótce przedstawimy go w parlamencie.
Tbilisi Pride to bardzo widoczna organizacja, mamy tysiące zwolenników i sympatyków, bardzo aktywnych i zaangażowanych w naszą pracę. Mamy mnóstwo wolontariuszy i młodych ludzi, którzy się do nas zgłaszają. Bardzo często otrzymujemy wiadomości, że potrzebują usług lub pomocy, a nie znają żadnej innej organizacji LGBT. W czasie pandemii, mimo że nie jesteśmy organizacją świadczącą usługi, czuliśmy, że pomoc humanitarna świadczona przez organizacje pozarządowe jest niewystarczająca, dlatego tymczasowo pełniliśmy również tę funkcję i zebraliśmy sporą sumę pieniędzy z zagranicy, z różnych źródeł, i rozdaliśmy je wśród społeczności, w tym transseksualnych kobiet świadczących usługi seksualne, aby pokryć koszty wynajmu mieszkań, leków i jedzenia.
Czy prowadziliście schroniska dla osób LGBTQI w Tbilisi?
W Tbilisi jest schronisko dla 12 osób, które jest zarządzane przez Temidę, organizację społeczności trans. Schronisko jest dla wszystkich, dla całej społeczności. Ale jest to nowa inicjatywa. Jesteśmy z tego powodu bardzo zadowoleni. Wszyscy starają się rozpowszechniać informacje na ten temat, bo niewiele osób się zgłasza, co jest szokujące. Wiemy, że wiele osób tego potrzebuje, ale nie wie o tym.
Wspomniałaś, że jedna z rekomendacji UE dotyczących statusu kraju kandydackiego dla Gruzji poświęcona jest prawom osób LGBTQI. Co dokładnie jest tam napisane? Jakie są żądania UE?
Ósma rekomendacja mówi o “szybkim działaniu w celu wzmocnienia ochrony praw człowieka grup wrażliwych, w tym poprzez skuteczniejsze stawianie przed sądem sprawców i podżegaczy do przemocy”. Wiemy, że KE nawiązuje tutaj temat gwałtownych homofobicznych wydarzeń z 5 lipca 2021 roku. Również KE przygotowała opinię na temat wniosku Gruzji o członkostwo w UE, gdzie czytamy: “Należy zrobić więcej, aby chronić prawa lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transpłciowych, interseksualnych lub queer (LGBTIQ) w Gruzji, szczególnie w świetle wydarzeń z lipca 2021 roku”.
Należy zapewnić, aby sprawcy i podżegacze do przestępstw z nienawiści byli karani. To, co zrobiliśmy w ramach dokumentu politycznego, to wyjaśniliśmy, co to oznacza, i omówiliśmy istniejące obecnie ramy pomiędzy Gruzją a UE, ponieważ mamy umowę stowarzyszeniową oraz agendę stowarzyszeniową, gdzie są konkretne punkty dotyczące praw osób LGBTQI. Na przykład, jedną z tych rzeczy jest schronisko. Staramy się o nie zabiegać. Nawet doradca premiera do spraw praw człowieka powiedział nam, że bardzo chce włączyć prawa osób LGBTQI do Narodowej Strategii Praw Człowieka. Jest to kolejny proces, który jest obecnie odnawiany i z tego, co widzieliśmy w dokumencie, są w nim wymienione wszystkie mniejszości i grupy wrażliwe oprócz nas. Jesteśmy całkowicie ignorowani. Wszyscy byli tym zszokowani. Premier i wysocy rangą urzędnicy blokują to, ponieważ są homofobiczni i bardzo blisko związani z grupami skrajnie prawicowymi i Gruzińską Cerkwią Prawosławną.
Czy naprawdę uważasz, że głównym problemem jest to, że rząd jest homofobiczny? Może rząd zdaje sobie sprawę, że większość gruzińskiego społeczeństwa jest przeciwna prawom osób LGBTQI i dlatego jest dość sceptycznie nastawiony do waszych postulatów.
W rzeczywistości rząd, a konkretnie premier, twierdził, że absolutna większość, 95% Gruzinów, jest przeciwna propagandowym marszom i dlatego nie powinny się one odbywać. Ale jednocześnie w ostatnim czasie mieliśmy bardzo wiarygodne badania przeprowadzone przez Radę Europy, Narodowy Instytut Demokratyczny Gruzja i Grupę Wspierania Inicjatyw Kobiet, które mówią co następuje: 47% społeczeństwa gruzińskiego twierdzi, że ochrona praw LGBT jest ważna i osoby LGBT powinny mieć prawo do demonstrowania na ulicach. Wierzymy więc, że ten odsetek jest prawdziwy, że prawie połowa społeczeństwa zgadza się na ochronę praw naszej społeczności, a także pozwala nam być częścią przestrzeni publicznej i organizować pokojowe demonstracje.
Ale rząd w Gruzji nigdy nie słucha tego, czego chcą ludzie, w żadnej sprawie i ta nie jest wyjątkiem. Istnieje ogromna przepaść między tym, co jest prawdziwą potrzebą ludzi, a tym, o czym mówi i co robi rząd, a nawet opozycja. Wyborcy partii rządzącej Gruzińskie Marzenie, w większości, mogą być przeciwni prawom osób LGBTQI.
Czy walczycie również o związki cywilne i małżeństwa tej samej płci, czy jest jeszcze za wcześnie?
Nie, osoby queer nawet o tym nie wspominają.
Czy w tym roku będziecie próbować zorganizować marsz godności po raz kolejny, czy może lepiej organizować różnego rodzaju wydarzenia w zamkniętych miejscach?
Przemoc miała miejsce dwa lata temu w 2021 roku. W poprzednim roku 2022 nie organizowaliśmy marszu. Usiedliśmy, przeanalizowaliśmy sytuację i zobaczyliśmy, że nie jest to możliwe, bo nic się nie zmieniło, mamy tego samego premiera, tę samą partię rządzącą i jeszcze gorszą sytuację społeczno-gospodarczą i polityczną. Uznaliśmy, że nie ma możliwości, żebyśmy zorganizowali marsz. I jeszcze trauma, której doświadczyliśmy. Naprawdę potrzebujemy przerwy i wzajemnego wzmocnienia. Ale ustaliliśmy z naszym zarządem i członkami, że co roku będziemy oceniać sytuację i każdorazowo podejmować decyzję. W zeszłym roku rozpoczęliśmy konsultacje wśród członków i większość osób była przeciwna organizacji marszu, również dlatego, że czekamy na odpowiedź z UE w sprawie statusu kraju kandydackiego. Jeśli spróbujemy zorganizować marsz i znów dojdzie do przemocy ze strony skrajnej prawicy, Gruzja straci szansę na uzyskanie wspomnianego statusu i będziemy za to represjonowani. Wszyscy będą obwiniać społeczność LGBTQI. Nie chcemy wpaść w tę pułapkę. Jest też inne stanowisko mówiące o tym, że może to być dla nas szansa. Kiedy kraj czeka na decyzję UE będzie starał jej się zaimponować i może nas chronić. Tak więc wciąż o tym rozmawiamy, ale najprawdopodobniej nie zorganizujemy marszu.
Czy masz dane dotyczące tego, ilu Gruzinów LGBT decyduje się każdego roku na opuszczenie kraju, ponieważ jest im zbyt ciężko żyć we wciąż homofobicznym społeczeństwie?
Niestety, nie mamy żadnych statystyk. Ale mogę powiedzieć, że liczby są bardzo wysokie, bo każdego dnia, każdego tygodnia słyszymy, że ktoś wyjeżdża. Obecnie pierwsze pytanie, kiedy spotykasz młodą osobę queer brzmi: czy planujesz wyjechać, kiedy i gdzie wyjeżdżasz. Dosłownie niemal wszyscy wyjeżdżają. Nawet aktywiści, nawet ludzie, którzy mają umiejętności i wiedzę, ale także inni, zwłaszcza kobiety trans. Większość z nich wyjeżdża do Belgii. Obserwowaliśmy to, ponieważ w tej chwili Belgia jest jednym z niewielu krajów, które faktycznie wydają pozytywne decyzje dla osób ubiegających się o azyl. W Niemczech i innych krajach, z tego co słyszę, podejmowane są negatywne decyzje.
Czy macie kontakt z osobami queer z Rosji, które mogą być wśród osób, które już przyjechały do Gruzji po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Ukrainę i częściowej mobilizacji ogłoszonej przez Władimira Putina?
Wiele osób queer z Rosji kontaktowało się z nami po wybuchu wojny. Większość z nich prosiła o pomoc w znalezieniu mieszkania, ponieważ wielu Gruzinów odmawiało Rosjanom wynajmu lokalów. Nie udzielaliśmy takiej pomocy, bo po pierwsze nie mieliśmy środków. Ale zapraszamy queerów każdej narodowości na nasze imprezy, aby się integrowali, aby w nich uczestniczyli, nawet jeśli są obywatelami Rosji, którzy musieli wyjechać z powodu obecnej sytuacji. Jednak jeśli chodzi o kooperację, to współpracujemy tylko z grupami aktywistów, którzy przybyli do Gruzji przed wojną. Na przykład aktywistki Pussy Riot, które musiały opuścić Rosję. Stworzyły inicjatywę queerową w Gruzji. Mieszkają tu już od jakiegoś czasu i organizują wydarzenia artystyczne. Jeśli osoby queer z Rosji potrzebują pomocy, odsyłamy ich do innych organizacji LGBTQI, takich jak Ruch Równości. Nie jestem pewna, czy świadczą usługi, ale słyszałam od ich dyrektora, że skarżyli się na sytuację, w której ledwo starcza im środków na pomoc gruzińskim queerom. Zawsze jest bardzo długa kolejka do darmowej terapii, prawników, itp. A teraz doszli Rosjanie LGBT, którzy również potrzebują pomocy. Jest to dość trudna sytuacja. Najczęściej to Rosjanie proszą o pomoc. Rozmawiałam z innymi organizacjami LGBTQI. Bardzo niewiele osób z Ukrainy zwróciło się do nich. Głównie dlatego, że Ukraińcy nie zostają w Gruzji. Kierują się do państw Unii Europejskiej, co jest zrozumiałe.
Na początku było dużo agresji wobec Rosjan i to było zrozumiałe. Potem miała miejsce dyskusja, że musimy podchodzić i traktować wszystkich tak samo i powinniśmy przyjrzeć się sytuacji głębiej, indywidualnie. Oczywiście są też inni ludzie o mentalności okupacyjnej i imperialnej. Widzimy, nie mamy konkretnych dowodów i badań, co zawsze jest dużym problemem w Gruzji, że większość osób, która przyjechała do Gruzji to ludzie młodzi, queerowi, hipsterzy, dość postępowi i otwarci. Oczywiście, są też inni ludzie. Widzieliśmy filmiki, na których mówili negatywnie o Gruzji i obecnej sytuacji. To, czego generalnie się boimy, to tego, że jesteśmy małym krajem. Jeśli tysiące ludzi przyjedzie z Rosji do Gruzji, otworzy biznesy, kupi nieruchomości, to nie wiemy, co się z nami stanie. Niedługo będziemy jak mała Rosja. Były sondaże, w których aż 70% Gruzinów chciało wprowadzenia reżimu wizowego dla Rosjan, aby kontrolować ich napływ. W tej chwili Rosjanie nie potrzebują wiz. Obywatele Rosji mogą mieszkać w Gruzji bez żadnych dokumentów przez rok, a następnie muszą udać się do służby emigracyjnej, aby uzyskać pozwolenie na dalszy pobyt. Ale rząd odmawia przyjęcia reżimu wizowego dla Rosjan, ponieważ prowadzimy politykę “niedrażnienia Rosji”. Powiedziałabym, że nasz rząd jest dość lojalny wobec Rosji. Ich narracja jest taka, że jesteśmy przerażeni i nie chcemy, aby Rosja rozpoczęła z nami kolejną wojnę. Powinniśmy być ostrożni.