Wierzymy, że wygramy tę wojnę – Edward Reese (Kijów Pride, Ukraina)

Rozmowa z Edwardem Reese, transpłciową i niebinarną osobą aktywistyczną, koordynatorem komunikacji,  asystentem projektu w Kyiv Pride

Wojciech Wojtasiewicz: Kim jesteś? Jakie są obecne i wcześniejsze działania Kyiv Pride?

Edward Reese: Jestem transpłciową, niebinarną osobą queer. Pracuję dla Kyiv Pride jako koordynator ds. Komunikacji. Kyiv Pride jako całość, organizuje obecnie wiele różnych projektów. Po inwazji rosyjskiej musieliśmy zmienić to, co do tej pory robiliśmy. Tak więc teraz głównym projektem, który prowadzimy jest schronienie dla osób LGBT, które potrzebują zakwaterowania i pomocy w Kijowie. Jest wiele osób, które mieszkają w schronisku od dwóch tygodni do miesiąca. Otrzymują miejsce do życia, konsultacje psychologiczne, czasem jedzenie i ubrania. Staramy się zapewnić im wszystko, czego potrzebują. Schronisko jest przeznaczone dla osób, które potrzebują tymczasowego miejsca zamieszkania w Kijowie. Jeśli z jakiegoś powodu muszą przebywać w Kijowie, na przykład przechodząc konsultacje w sprawie tranzycji lub dopóki nie znajdą pracy.

Skąd pochodzą te osoby LGBT – ze Wschodniej Ukrainy, z terenów okupowanych?

Są z bardzo różnych miejsc, w tym z terytoriów okupowanych, jak Donieck czy Chersoń, który jest już wolny.

Dlaczego zdecydowali się przyjechać do Kijowa? Czy stracili zakwaterowanie, czy zostali wyrzuceni z domów przez swoje rodziny, które ich nie akceptowały?

Z obydwu powodów. Nie mamy żadnych ograniczeń dla osób LGBTQ. Jeśli potrzebują zakwaterowania, bo ich rodziny wypierają się ich ze względu na bycie nieheteronormatywnymi, to również ich przyjmujemy. Nie ma żadnej różnicy. Z tego co wiem, w tej chwili mamy kilka osób z Chersonia, kilka osób z obwodu charkowskiego, a więc bardzo różne historie. W celu kontynuowania tej pomocy, zapoczątkowaliśmy projekt, pod nazwą resocjalizacja. Jest to projekt, który daje możliwość znalezienia nowej pracy. Są to głównie prace praktyczne, jak na przykład masażysta. Obecnie kończymy pierwszy kurs masażu. Ludzie mogą zdobyć bardzo praktyczne umiejętności. Mogą zarabiać pieniądze. Mamy również kilka kursów z zarządzania mediami społecznościowymi i tworzenia treści. Planujemy uczyć ludzi, wraz z zaprzyjaźnioną siecią kawiarni, jak być kelnerami, kucharzami i baristami. To również bardzo popularne zajęcia w dużych miastach.

Rozmawiamy z wieloma różnymi międzynarodowymi mediami i organizacjami, aby pomóc w walce z dezinformacją na temat Ukrainy oraz osób i organizacji LGBT z Ukrainy. Zorganizowaliśmy ukraińskie grupy, które wspierały Kyiv Pride na około 200 różnych imprezach Pride tego lata. Osobiście wraz z innymi ludźmi z Kyiv Pride byliśmy na różnych wydarzeniach. Również nasi wolontariusze, którzy są obecnie uchodźcami w wielu krajach, brali udział w Pridach tworząc ukraińskie grupy i pokazując wsparcie dla Ukrainy, będąc bardzo widocznymi. Osobiście byłam na Pride w Szwecji, na Węgrzech, w Danii i tam były bardzo duże, widoczne i jasne grupy ukraińskie. W tym roku mieliśmy również wspólny Pride z Warszawą. To była dotychczas nasza największa impreza.

Kontynuujemy organizację wydarzeń, które są obecnie bardzo ważne dla osób z naszej społeczności w Ukrainie, zwłaszcza w Kijowie. Osoby LGBT, które zostały zmuszone do opuszczenia swoich miast i mieszkań z powodu wojny i bombardowań, potrzebują wspólnoty. Dlatego też w siedzibie naszej organizacji w Kijowie organizujemy prawie co tydzień, a czasem nawet częściej, wydarzenia społeczne, takie jak pokazy filmów, spotkania przy herbacie, wymiany ubrań i wiele innych rzeczy, których ludzie potrzebują, aby nawiązać przyjaźnie i być razem. Planujemy również kontynuować projekt resocjalizacji i noclegowni przez kilka następnych miesięcy.

Czy pomagaliście osobom LGBT w ewakuacji z Ukrainy do innych krajów?

Powiedziałabym, że to nie jest nasza specjalność, jest wiele innych organizacji, które się tym zajmują. Jedną z rzeczy, która może być pomocna w tej sytuacji, jest bezpłatna pomoc prawników. Jeśli dana osoba spotyka się gdziekolwiek z dyskryminacją z powodu bycia trans, queer czy gejem, kontaktujemy ją z prawnikiem, który pomaga. W Ukrainie było wiele organizacji, które pomagały osobom LGBT opuścić kraj. My jednak skupiamy się na tych, którzy zostają w Ukrainie. Cały zespół Kyiv Pride przebywał w Ukrainie przez cały czas inwazji. Byłem jedynym, który opuścił nasz kraj na jakiś czas, ponieważ musiałem przeprowadzić operację górnej części ciała. W momencie rozpoczęcia inwazji nie było możliwości poddania się jej w Ukrainie, ponieważ wielu lekarzy opuściło Ukrainę. Spędziłem siedem miesięcy w Danii, wróciłem w zeszłym miesiącu i teraz cały zespół jest tutaj, więc pracujemy z tymi, którzy zostali.

Jak udaje się wam kontynuować działalność w tak trudnych warunkach, jakie panują teraz w Kijowie – częściowy brak prądu, wody, centralnego ogrzewania i Internetu?

Jest to bardzo trudne, ale mamy szczęście, że nasze biuro i noclegownia znajdują się w miejscach, w których nie ma wielu przerw w dostawach prądu. Nie każdy region Kijowa ma takie same problemy z blackoutami. Mamy wszystko, co jest potrzebne na wypadek awarii: generatory, zapasy jedzenia i wody, więc jesteśmy przygotowani na wszystko, co może się zdarzyć. Pomyśleliśmy o tym. Cały czas pracujemy nad tym, żeby nasze miejsca były jak najlepiej przygotowane. Ale to jest wojna. Nie możemy nic z tym zrobić, tylko dostosować się do warunków, które istnieją. Jesteśmy aktywistami, jesteśmy organizacją. Musimy być przykładem dla naszej społeczności. Społeczność widzi, że jesteśmy aktywni, że jesteśmy tutaj, że pracujemy z nimi i zapraszamy ich do naszych miejsc. W naszych biurach ludzie mają możliwość naładowania swoich telefonów czy laptopów. Mamy więc prąd i dzielimy się nim.

Na pewno jako organizacja LGBT walczycie o pewne zmiany w prawie lokalnym dotyczące praw waszej społeczności, na przykład o związki partnerskie czy małżeństwa osób tej samej płci. Jak widzisz perspektywę uchwalenia takiego prawa w przyszłości? Jaka jest Twoja opinia na temat stosunku władz ukraińskich do osób LGBT? Na początku wojny na oficjalnych kontach rządowych w mediach społecznościowych można było zobaczyć wpisy pokazujące, że osoby LGBT walczą na froncie przeciwko rosyjskim najeźdźcom.

Powiedziałbym, że przed inwazją nasz rząd nie był negatywnie nastawiony do osób LGBTQ. Był w pewnym sensie neutralny. Był taki przypadek, kiedy Wołodymyr Zełenski miał konferencję prasową. Był na niej obecny chrześcijańsko-konserwatywny mężczyzna i zapytał go, co zrobi z osobami queer. A Zełenski odpowiedział: zostaw ich w spokoju, pozwól im być, nie bądź agresywny. Zatem wcześniej nie miał negatywnego stosunku do osób queer. Teraz, kiedy zaczęła się inwazja, są żołnierze LGBT, którzy walczą na froncie i zdecydowanie zmieniają nastawienie społeczeństwa ukraińskiego do naszej społeczności, nie tylko tych, którzy są u władzy. Widzą, że są żołnierze, wolontariusze i aktywiści, którzy pomagają Ukrainie zwyciężać.

Jeśli chodzi o ustawodawstwo, aktywiści i prawnicy pracują nad projektem ustawy o związkach partnerskich, a my podążamy za nimi. To są nasi partnerzy i przyjaciele. A kiedy projekt ustawy znajdzie się w parlamencie, będziemy lobbować za jego przyjęciem. Już to zresztą robimy. Jesteśmy aktywni w tej sprawie w mediach. Myślę, że dużą sprawą, która jest bardzo ważna, jest Ukraina, która wchodzi do Unii Europejskiej. Jesteśmy już oficjalnym kandydatem. A to, co musimy zrobić, żeby zostać członkiem UE, to prawa człowieka. Myślę więc, że rząd ukraiński przyjmie ustawę, kiedy będzie gotowa, ponieważ musimy mieć to prawo myśląc o przyszłym członkostwie. Podpisaliśmy konwencję stambulską. Przez kilka lat ukraińskie aktywistki i feministki walczyły o przyjęcie tej konwencji przez Kijów. Zorganizowaliśmy wiele demonstracji, żeby przekonać prezydenta do podpisania tego dokumentu. Nie robił tego przez wiele lat. Ale kiedy otrzymaliśmy od Brukseli status kraju kandydackiego, Zełenski w końcu podpisał konwencję. Była to więc dla nas rzecz niezwykła. Nie zrobił tego przez wiele lat, mimo że skierowaliśmy do niego dwie petycje podpisane przez 25 tysięcy ludzi. Myślę, że to samo zobaczymy w przypadku ustawy o związkach partnerskich i ustawy o przeciwdziałaniu przestępstwom z nienawiści, za którą również lobbujemy od kilku już lat. Powiedziałbym, że droga do Unii Europejskiej, którą mamy, na pewno będzie miała wpływ.

Czyli jesteś dość optymistycznie nastawiony do przyszłości.

Powiedziałbym, że cały świat patrzy obecnie na Ukrainę i jesteśmy zdecydowanie optymistyczni, bo mamy nadzieję, że świat czeka na to, aby Ukraina była swego rodzaju przykładem zmian. Teraz walczymy z najstraszniejszym krajem na świecie. Wierzymy, że wygramy tę wojnę. Kiedy odniesiemy wielkie zwycięstwo, nie będziemy mogli się cofnąć. Będziemy musieli iść dalej. Kiedy pokonamy Rosjan, nie będzie innego sposobu, jak zmienić wszystkie złe rzeczy, które mamy w Ukrainie.

Czy myślicie już o przyszłorocznej edycji Kyiv Pride?

W tej chwili nie myślimy o marszu dumy, bo gdyby nie było wojny, to na pewno zrobilibyśmy go w Kijowie i zaczęlibyśmy przygotowania w styczniu. Ale nie wiemy, co się stanie, bo Rosjanie są nieprzewidywalni. Bylibyśmy bardzo szczęśliwi, gdybyśmy mogli zorganizować marsz równości w Kijowie latem przyszłego roku. I zaprosimy osoby ze wszystkich krajów europejskich, które odwiedziliśmy w tym roku, aby przyłączyły się do naszego Pridu. I wiem, że wielu ludzi przyjedzie, jak ci, których osobiście zaprosiłem podczas Prid-ów, w których uczestniczyłem w Europie.